Asset Publisher
Wpływ Państwa Arłamowskiego na Lasy Birczańskie - cz. I
Wpływ Państwa Arłamowskiego na Lasy Birczańskie - cz. I
„Łania ma rodzić byka jak matka żołnierza” mawiał Płk. Doskoczyński, szef Rządowego Ośrodka Łowieckiego w Arłamowie (tzw. Państwa Arłamowskiego) i zabraniał polowania na łanie, co spowodowało rozmnożenie jelenia do niewyobrażalnych ilości – a Lasy Birczańskie doprowadziło nieomal do katastrofy! Jeleń zniszczył młode pokolenie lasu, poprzez zgryzanie pędów i obgryzanie kory, na około 20 tys. ha, co groziło przerwaniem ciągłości (trwałości lasu). Leśnicy zapobiegli katastrofie poprzez intensywne odtwarzanie (odbudowywanie) młodego pokolenia lasu i dbanie o stan zdrowotny drzewostanów. Równolegle z tymi pracami prowadzaliśmy redukcję liczebności jeleniowatych. Wymagało to wytrwałości, czasu i pieniędzy.
Rozpoczęcie działalności Państwa Arłamowskiego nastąpiło 1968 roku. Priorytetem ośrodka, obejmującego w większości grunty leśne Nadleśnictwa Bircza, była gospodarka łowiecka. W szczytowym okresie swojej działalności ośrodek obejmował około 40 tys. ha powierzchni, z czego 20 tys. ha w centrum zostało ogrodzone wysokim płotem o długości około 120 km. Niewielkie przerwy w ogrodzeniu, zwane skoczniami, pozwalały na przedostanie się zwierzyny do środka i uniemożliwiały wydostanie się na zewnątrz ogrodzenia. Według szacunków na terenie ośrodka bytowało ok 5 tys. jeleni, ok. 2 tys. dzików, ok 1 tys. saren – przekraczało to 10-krotnie możliwości wyżywieniowe tego biotopu. Powstało „Polskie Safari” - zwierzynę można było spotkać na każdym kroku i to w biały dzień. Ośrodek w Arłamowie nastawiony był na przyjmowanie gości rangi państwowej. Polowali tutaj m .in. prezydent Francji Valéry Giscard d’Estaing, dyktator Jugosławii Josip Broz Tito, czy ostatni dyktator Niemieckiej Republiki Demokratycznej Erich Honecker.
Zwierzynę intensywnie dokarmiano, aczkolwiek nie zapobiegło to olbrzymim zniszczeniom w lesie. Jelenie i sarny zgryzały młode drzewka, starsze drzewka ( nawet do 40 roku życia!) jelenie obgryzały z kory, co powodowało ich śmierć. Odbudowa lasu po tak katastrofalnych zniszczeniach to bardzo długi i kosztowny proces – leśnicy podjęli to wielopokoleniowe wyzwanie. Dziś widać efekty naszej pracy z przed kilkudziesięciu lat.
Tekst: Stanisław Rębisz
Zastępca Nadleśniczego ds. marketingu i użytkowania lasu