Asset Publisher Asset Publisher

Zurück

O cięciach w tzw. "Puszczy Karpackiej"

O cięciach w tzw. "Puszczy Karpackiej"

Od kilku lat w przestrzeni publicznej, w szczególności w mediach społecznościowych, pojawiają się dramatyczne doniesienia o „niszczycielskiej działalności leśników” na podkarpaciu, która często jest wyrażana również przez osoby z tytułami profesorskimi np. przez Pana Prof. dr hab. Bogdana Jaroszewicza, z którym wywiad przywołała Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze. Czujemy się zmuszeni do napisania kilku słów, nie tyle polemiki, co wskazania oczywistych przekłamań.
Po pierwsze w treści artykułu zawarte są sformułowania, które wypaczają, przede wszystkim, przestrzenny obraz działalności leśników.
Na pytanie dziennikarza: „Zacznę od najważniejszego – czy wycinka drzew w tzw. Puszczy Karpackiej w ogóle powinna mieć miejsce?”.
Udzielona zostaje odpowiedź: „Po pierwsze już jakiś czas temu pojawił się konkretny projekt objęcia tego terenu ochroną rezerwatową, opracowany przez prof. Jerzego Szwagrzyka z Wydziału Leśnego w Krakowie. Po drugie od chyba ponad dwóch dekad jest to obszar wskazywany przez społeczeństwo jako potencjalne miejsce utworzenia Turnickiego Parku Narodowego. To świadczy o tym, że pod względem przyrodniczym jest to teren bardzo cenny. I już samo to powoduje moim zdaniem, że wycinka nie powinna być tam prowadzona. Nie da się pogodzić gospodarki leśnej z ochroną ekosystemów i gatunków.”
Pytanie dotyczy ogromnego obszaru tzw. Puszczy Karpackiej, a odpowiedź swą treścią obejmuje kilkaset hektarów (jeżeli mowa o opracowaniu Pana prof. Szwagrzyka sprzed kilkudziesięciu lat). Czytelnik nabiera więc przekonania, że tzw. Puszcza Karpacka miała by być rezerwatem przyrody, a to jest kilkaset tysięcy ha. Skala zupełnie nie porównywalna. Nie będziemy szerzej komentować tematu tworzenia rezerwatów przyrody, ponieważ Lasy Państwowe nie są w ogóle stroną w takiej procedurze. Przypomnieć jedynie należy, że sam fakt zgłoszenia propozycji utworzenia formy ochrony przyrody nie daje możliwości prawnej zaprzestania wykonania zabiegów gospodarczych zaplanowanych na podstawie ustawy o lasach w Planie Urządzenia Lasu. Nie jest tak i nigdy nie będzie z przyczyn obiektywnych tzn. dopóki jakiś obszar nie został uznany za rezerwat przyrody to dalej jest lasem gospodarczym, który według prawa musi spełniać wszystkie funkcje społeczne i gospodarcze, a nie tylko ochronne. Domaganie się od Lasów Państwowych przestrzegania nieistniejących obowiązków jest, jedną z przyczyn niepotrzebnego przenoszenia dyskusji z poziomu merytorycznego na emocjonalny. Ponieważ samo wycinanie drzew, bez wyjaśnienia celu jaki ma być tym cięciem osiągnięty, zawsze wzbudzi negatywne emocje.
Dalej cytując „…Nie da się pogodzić gospodarki leśnej z ochroną ekosystemów i gatunków…” – tak przedstawiony pogląd trudno skomentować, ponieważ fakty przeczą temu twierdzeniu. Przecież Lasy Państwowe od prawie 100 lat udowadniają, że pogodzenie gospodarki z ochroną nie tyle jest możliwe, co w praktyce realizowane. Ilość gatunków zwierząt, od małych po duże, właściwy stan zachowania siedlisk przyrodniczych, których normy jakościowe dla Polski są i tak wyśrubowane w stosunku do większej części europejskiej sieci Natura 2000, są wystarczającymi dowodami na to, że POLSCY leśnicy wiedzą co robią i robią to dobrze. Jednocześnie, realizowany przez nas sposób zagospodarowania lasów, determinuje trwanie i rozwój wszystkich funkcji lasów, w tym wzrost zasobów drewna na pniu i przez to możliwość pozyskania jego większej ilości. Tak, leśnicy „produkują” drewno, ale również udostępniają lasy turystycznie, przywracają gatunki w ich siedliskach i zapewniają ciągłe trwanie lasu.
Skomentujemy jeszcze jedno zdanie: „Składa się na to bardzo wiele czynników. Po pierwsze to kwestia gleby, jej żyzności i wilgotności. Po drugie położenie w przestrzeni – las otoczony gruntami rolnymi będzie miał dużo mniejszą możliwość wykształcenia takich cech, niż las, obok którego mamy już jakiś teren o wysokiej wartości przyrodniczej. No i oczywiście kwestia intensywności eksploatacji takiego lasu, kiedy ten dopiero zaczyna nabierać takiej wartości. Tak jak mówiłem, to są bardzo złożone procesy”.
Znowu porównywane są lasy, niemożliwe w ten sposób do porównania ze względów obiektywnych – czysty błąd merytoryczny pozwalający łatwo manipulować odbiorcą będącym „nie do końca w temacie”. Sośniny na borowych siedliskach są po prostu inne niż buczyny na siedlisku lasu górskiego. Cechuje je inny zestaw gatunków, być może są one mniej liczne ale są to jedyne siedliska gdzie właśnie one mogą występować. Odbiór estetyczny być może powoduje wrażenie, że złożone, zróżnicowane przestrzennie i gatunkowo, górskie lasy są lepsze od ubogich gatunkowo i siedliskowo lasów niżu polskiego. Z punktu widzenia przyrodniczego one są po prostu inne, ale z pewnością równie cenne przyrodniczo.
Kończąc na zaprezentowanej działalności parków narodowych: „Tymczasem wycinki w parkach narodowych zawsze są usprawiedliwiane celami ochrony przyrody. Zilustrujmy to przykładem – jeśli mamy jednogatunkowy iglasty las, rosnący na takim siedlisku, gdzie naturalnie rozwinąłby się las liściasty lub mieszany, to wycinając te drzewa iglaste i sądząc na ich miejsce liściaste, próbujemy po prostu przyspieszyć proces przywrócenia danego ekosystemu do jego naturalnego stanu. Drewno jest tutaj jedynie "efektem ubocznym" działań z zakresu czynnej ochrony przyrody.”
W jakim celu więc stworzono taki park narodowy, czy nie powinny właśnie tam rządzić jedynie naturalne procesy przyrodnicze? Dlaczego akurat dla „naturalności” mamy pozostawiać lasy gospodarcze, skoro nawet w parkach narodowych usprawiedliwiamy ingerencję człowieka? Idąc dalej, można stwierdzić, że cały obszar Lasów Państwowych wypełnia definicję Pana Profesora, ponieważ my również wykonujemy zabiegi z zakresu ochrony czynnej w ekosystemach leśnych, a drewno jest tylko produktem ubocznym zachowania trwałości lasu.
W tym artykule znajdujemy jeszcze wiele innych „ciekawych” stwierdzeń, niemniej pozostawimy je bez komentarza ze względu na obszerność dokumentu jaki by powstał. Zachowamy jednak w pamięci wygłoszone treści jako przykład „naukowego podejścia do gospodarki leśnej”.
Ilość kłamstw, półprawd i niedomówień w przestrzeni publicznej jest przerażająca i niestety postępuje. Dlatego emocjonalny ton naszej wypowiedzi, wydaje się być w tym przypadku uzasadniony, zważywszy na fakt, że zaprezentowane „naukowe podejście” nie opiera się na sile argumentów, ale silnie uderza właśnie w emocje odbiorców.
Zapewniamy jednak, że nie spoczniemy w merytorycznym przedstawianiu dorobku polskiego leśnictwa. Osiągnięć i planów czekających na realizację.

 

Autorzy:

Nadleśniczy Nadleśnictwa Bircza Zbigniew Kopczak, Maciej Ciuła, Grzegorz Rachwał.