Asset Publisher Asset Publisher

Back

Jemioła zagrożeniem dla drzewostanów jodłowych w Nadleśnictwie Bircza

Jemioła zagrożeniem dla drzewostanów jodłowych w Nadleśnictwie Bircza

 

Wśród wszystkich gatunków w drzewostanach Nadleśnictwa jodła niezaprzeczalnie dominuje –  zajmuje ponad 1/3 powierzchni lasów i posiada prawie 40% udziału w masie drewna. Gatunek ten występując tutaj w swoim naturalnym siedlisku znajduje u nas dogodne warunki do wzrostu i rozwoju. Drzewostany jodłowe pomimo tego, że często występują na gruntach, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu uprawiano rolniczo, wykazują się wyjątkowo dobrą jakością techniczną przy zachowaniu wysokich przyrostów na grubość. Biorąc pod uwagę dobre warunki siedliskowe, udział drzewostanów jodłowych powinien wciąż wzrastać. Zwiększająca się powierzchnia drzewostanów jodłowych powinna wynikać także z kontynuacji przebudowy drzewostanów występujących na gruntach porolnych, gdzie gatunki pionierskie zastępuje się tymi, które naturalnie powinny tu występować.

Dlaczego więc jednak, tak się nie dzieje.

Szczegółowa inwentaryzacja stanu lasu w wyniku której dokonano porównania powierzchniowego gatunków panujących, wykazała spadek udziału jodły o ok. 2,5%.Nie jest to zmiana znacząca, ale kierunek jej przebiegu przy korzystnych warunkach wzrostu i rozwoju wzbudza niepokój leśników.

Powinno być dokładnie na odwrót, dlatego leśnicy zadali sobie pytanie co jest przyczyną tak niekorzystnej tendencji?

Obserwacje stanu lasu, które ciągle prowadzone są w ramach gospodarki leśnej wykazały w końcu „skrytobójcę”. Okazał się nim, bardzo trudny do wykrycia w pierwszej fazie rozwoju półpasożyt z rodziny sandałowcowatych Viscum subspecies – czyli jemioła.

Jemioła kojarzona jest z drzewostanami sosnowymi na nizinach lub z przydrożnymi topolami, które często są nimi „oblepione”, co dobrze widać szczególnie wczesną wiosną przy braku ulistnienia. Dla większości nie wydaje się niczym groźnym, a wręcz malowniczo urozmaica krajobraz. Niestety stanowi także zagrożenie i to znaczne właśnie dla drzewostanów jodłowych. Jako gatunek światłożądny zasiedla w pierwszej kolejności najwyższe drzewa. Osłabianie starych drzew przez jemiołę, powoduje przerzedzanie się ich gęstych koron, przez co więcej światła dochodzi do dna lasu, stwarzając dogodne warunki do odnowienia naturalnego – ale nie dla jodły. Niestety opanowane przez jemiołę drzewa na skutek morderczej dla nich konkurencji z pasożytem nie owocują, przez co obsiew jest niemożliwy.

Negatywny wpływ jemioły na drzewa i drzewostany jest znany i stosunkowo dobrze udokumentowany w badaniach naukowych. Co prawda jemioła ma zdolność asymilacji składników pokarmowych, ale samo pobieranie wody i soli mineralnych z drzewa ma już dla niego zgubny wpływ. Szczególnie w okresach suszy, z którą jodła potrafi sobie poradzić, poprzez zamykanie aparatów szparkowych w igłach zabezpieczając się przed zbędną utratą wody. Natomiast jemioła, prowadzi nadal bardzo wysoką wymianę gazową skutecznie utrudniając swojemu żywicielowi walkę o przetrwanie. Kluczową rolę odgrywa wiek drzew
w aspekcie możliwości pobierania wody przez systemów korzeniowy, którego rozwój u drzew zatrzymuje się po ok. 30 latach życia. Obniżenie się poziomu wód gruntowych zmniejsza więc możliwość, a czasem wręcz uniemożliwia pobrania jej przez starsze drzewa. Mechanizm ten został zbadany i szczegółowo omówiony przez prof. Jarosława Sochę [link: https://www.lasy.gov.pl/pl/informacje/kampanie_i_akcje/miedzy-drzewami/68-co-z-tym-klimatem-prof-jaroslaw-socha]

Niestety walka starszych, górujących nad drzewostanem jodeł z jemiołą jest z góry skazana na klęskę.

Zdolność jemioły do asymilacji składników pokarmowych nie przeszkadza jej w korzystaniu
z zasobów żywiciela. Jak wskazują badania naukowe od 23 do 45 procent węgla w organach jemioły może pochodzić od żywiciela.

Zależność pomiędzy jemiołą i gospodarzem trwa bardzo długo. Jemioła żyje nawet do 30 lat, a na tym samym drzewie pojawiają się kolejne, kolejne i kolejne osobniki pasożyta.

Oddziaływanie czynników stresowych na drzewa w przypadku jemioły nie ma charakteru krótkotrwałego czy incydentalnego, po którym drzewo odbudowuje się. Jemioła skutecznie doprowadza swojego gospodarza do zamarcia.

Co potem?

Najsilniejszym instynktem, który występuje w przyrodzie jest instynkt do zachowania gatunku. Jemioła „czując” swój bliski koniec, który niewątpliwie nastąpi po unicestwieniu swojego gospodarza rozsiewa się na kolejne drzewa w drzewostanie korzystając z dostępu światła, który sama sobie zapewnia.

Jemioła jest gatunkiem ornitochorycznym tzn. roznoszonym przez ptaki, które żywią się jej owocami. W warunkach polskich jemiołą żywią się głównie jemiołuszki i drozdy, w tym przede wszystkim paszkot, którego łacińska nazwa Turdus viscivorus do tego nawiązuje.

Odnotowywane obecnie masowe występowanie jemioły jest najprawdopodobniej powiązane ze wzrostem liczebności paszkota, który w Polsce w ostatnich dwóch dekadach podwoił swoją liczebność. Pytanie, co jest skutkiem, a co przyczyną w tej zależności, może nie mieć odpowiedzi. Faktem jest, że ptaki pojawiają się tam, gdzie jest odpowiedni dla nich pokarm.

Znamy przyczyny i znamy skutki, co więc zrobić, aby nie dopuścić do rozpadu drzewostanów jodłowych?

Na pewno należy prowadzić ciągłe obserwacje, tak jak jest to robione obecnie. Z powodu trudności w ocenie zagrożenia należy doskonalić metody tych obserwacji. Poprzez zastosowanie bezzałogowych statków powietrznych (dronów) mamy obecnie możliwość obserwacji z góry koron drzewa. Natomiast dzięki użyciu odpowiedniego sprzętu fotograficznego, robiącego zdjęcia w różnych widmach światła i oprogramowania analitycznego uczącego się jak rozpoznawać nieznaczne różnice w kolorze igieł drzewa chorego i zdrowego, nie umknie nam to czego „nieuzbrojone” oko ludzkie nie dostrzeże. Precyzyjna lokalizacja drzewa opanowanego przez jemiołę pozwala na jego usunięcia, co jest jedynym skutecznym sposobem uniknięcia rozpadu całego drzewostanu. Brak tego rodzaju działań spowoduje przenoszenie się pasożyta na kolejne drzewa, które jest powodowane naturalnym dążeniem do zachowania gatunku. Proces ten będzie następował aż ostatnia jodła obumrze i rozpadnie się cały las. Oczywiście wtenczas, z braku roślin gospodarzy, jemioła również przestanie występować na tym terenie i o ile w parkach narodowych, czy rezerwatach przyrody destrukcyjne, naturalne siły przyrody są niestety tolerowane i często doprowadzają do zaniku przedmiotów ochrony tych obszarów, to w lasach gospodarczych nie można do tego dopuścić. Las gospodarczy nie spełnia tylko funkcji ochronnej ale również społeczną i gospodarczą, więc zarządzanie nim jest znacznie bardziej wymagające. Dodatkowo, zanim drzewostan osiągnie już końcowy stan naturalnego rozpadu, ten rozkład zdrowej substancji trwać będzie przez całe dziesięciolecia. Działalności jemioły, nie tylko wizualnie pozostawi po sobie bardzo negatywny obraz zniszczonego lasu, ale doprowadzi do strat materialnych majątku narodowego. Czy chcemy przez kilka pokoleń oglądać obraz lasu umierającego, aby później wydawać pieniądze na jego ponowne odbudowanie?

Leśnicy zostali powołani przede wszystkim do tego, aby nie dopuścić do rozpadu drzewostanów i podnosić ich wartość jakościową, zarówno techniczną jak i przyrodniczą. Podjąć działania, które zmierzać będą do zabezpieczenia stabilności drzewostanów jodłowych przez sukcesywne usuwanie drzew opanowanych, zapewnienia następstwa kolejnych pokoleń drzew, których systemem korzeniowy będzie bardziej rozbudowany – dostosowany do ciągle zmieniającego się klimatu, którego aktualna faza przynosi mniej opadów i większe temperatury. Jednocześnie, usuwanie opanowanych drzew pozwala na szybszą przebudowę drzewostanów z głównie jodłowych na mieszane z większym udziałem buka.

Oceniając naszą pracę każdy, kto ceni obcowanie z lasem musi sobie odpowiedzieć na pytanie – czy woli oglądać powolne umieranie starych schorowanych drzew czy też młode pokolenie, które żyje i rozwija się pod opieką starszych zdrowych jodeł.